Dzisiaj
recenzja maseczki neem, testowałam ją ponad trzy miesiące i
ostatecznie mogę wiele o niej powiedzieć. Czy jestem zadowolona?
Moja odpowiedź jest prosta jestem nią zachwycona!
Maseczka
neem jest to przede wszystkim maseczka głęboko oczyszczająca
pomoże
skórze pozbyć się toksyn nagromadzonych przez dzień oraz
bakterii, zarazków i brudu. Doradzam ją
osobą z problemami skórnymi pomoże ona otworzyć zatkane pory z
powodu nagromadzonego łoju i brudu.
Skład:
Solum
Fullonum (Fuller’s Earth), Santalum Album (Sandalwood), Zincum
Oxydatum (Zincoxide), Ocimum Sanctum (Tulsi), Azadirachta Indica
(Neem), Calamine, Berberis Aristata (Tree Turmeric), Symplocos
Racemosa (Lodhra), Psoralea Corylifolia (Bawachi), Santalum Album
Oil.
-Fuller
Earth i Calamine pozbędą się nadmiernego łoju.
-Lodhra
działa ściągająco, zapobiega rozprzestrzenianiu się infekcji.
-Neem
działa antyalergiczne, antybakteryjne i potrafi wyleczyć większość
zakażeń skóry.
-Tulsi
działa
antybakteryjne i przeciwzapalne właściwości. Jest także
antyutleniaczem, zwalcza efekty starzenia.
-Kurkuma
pomaga wyeliminować toksyny ze skóry.
-Kamfora
chłodzi skórę (Co od razu da się wyczuć).
Zawartość
opakowania to 50 g a jej koszt to około 45zł. Czy wystarcza na
długo? Tak maseczka jest mała i do tego producent zaleca stosowanie
od 2 do 4 łyżeczek specyfiku. Osobiście używam łyżeczkę na
jedną aplikację i maseczka w efekcie całkowicie pokrywa moją
twarz.
Ja
moją maseczkę neem mieszam z wodą, ale zależnie od typu cery
można mieszać ją z mlekiem ( sucha skóra) lub wodą różaną.
Po
nałożeniu maseczki czuć lekkie mrowienie to jest właśnie
kamafora, której zadaniem jest chłodzenie naszej cery. Podczas jej
spłukiwania można użyć jej jako delikatny peeling.
Efekty?
Od razu skóra jest bardziej promienna, zaczerwienienia po krostkach
są jaśniejsze. Buzia jest gładsza i miękka w dotyku i do tego ten
piękny ziołowy zapach!
Moonlight Cat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz